Marek Gajowniczek


Mojej Eurydyce


Jutro martwą cię zobaczę
i wciąż nie wiem jak to zniosę?
Może już się nie popłaczę.
Żegnaj - szepnę cichym głosem.
.
A Twój spokój serce zmrozi
zimnym chłodem białych róż.
Trudno, stało się, odchodzisz.
pozostał mi Anioł Stróż.
.
Razem z Nim na życia progu
w pieśń zmienimy mą tęsknotę,
bom Cię wcześnie oddał Bogu,
nie myśląc jak z nią żyć potem.
.
Szukać Ciebie każe dusza,
w mrocznych snów ciemnej dolinie.
Usłysz swego Orfeusza
i wspomnieniem zostań przy mnie.
.
Na ulicach ślizgawica.
W niej orszaków barwnych gwar.
Wybacz... już mnie nie zachwyca
widok przytulonych par.
Świat spowiły mgieł zasłony.
Rwie korony wiatrów splot.
prosto w oczy zadziwiony
patrzy uparcie nasz kot.



https://truml.com


drukuj