Sztelak Marcin


Mroczne bajania


Snują się tędy, owędy,
pomiędzy starym piecem, tym od diabła,
a kamieniem ofiarnym.

Na szczęście nie ma zmartwienia,
jak twierdzą obeznani, krew dawno
już wsiąkła w ziemię. Domniemaną matkę.

Zostały tylko te ciemne przestrzenie,
gdzie nie wchodzimy, nawet w snach.
Tam wciąż słychać szelest kroków
kapłanów i wróżbiarzy.

Tymczasem słońce z czerwieni
przechodzi w szkarłat.
Czas na przepowiednie na dzień jutrzejszy,
byleby nie był zasnuty dymem i mgłą.



https://truml.com


drukuj