Arsis
Oczekiwanie
Jestem tutaj. Jestem tu… Gdzież ty? Mów do mnie. Nie milcz! Mów. Pełna tej miłości, która,
którą… 
… której…
W kaskadzie blasku, w migoczących prześwitach na liściach wierzby, kasztanu…
Mów do mnie. Nie milcz! Mów…
Jesteś i milczysz, mając kamienne usta zimnego posągu.
Milcząc jak przedmiot, 
jak popiersie w zapomnianym muzeum czasu. 
W którym słychać ciche trzaski rozsychającej się, 
ułożonej w jodłę dębowej klepki o zwietrzałym zapachu woskowej pasty.
Jestem tutaj i czekam. 
W samotności, 
w przedpokoju…
W pokoju pełnym pomarańczowego światła. 
W tym właśnie, w którym umarła przed laty moja matka, 
patrząca teraz oczodołami zasklepionymi ziemią spod lastrykowej płyty zimnego grobu.
*
Za oknami szum zielonych liści 
spętanych jakimś przesileniem, 
szeptem liściowego bożka.
I ta łuna nadciągającego zmierzchu, co mami i kusi 
tęsknotą, melancholią, smutkiem…
W którymś ostatnim dniu lata 
na ścieżce, na asfalcie parkowej alei…
Pośród stąpań, 
chrzęstu kamieni.
Czy mnie 
słyszysz? 
Ja słyszę i czekam, 
płynąc powietrzem w przezroczystej aureoli nieba.
Czy ty mnie…
Powiedz, czy mnie…
Ja — 
tak. 
Ja — 
wiem. 
Ja — 
czuję…
W koegzystencji szeptów i cieni, 
co wydłużają się 
pod wieczór, 
przerastając drzewo. 
W nieostrej widzialności kształtów. Tam, nad łąkami w awangardzie snów.
Płynących 
jak dym 
nad ziemią…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-05)
***
https://www.youtube.com/watch?v=wR4pOKc3E_M
https://truml.com