Sztelak Marcin


Konturowanie


Wciąż wierzymy w drugie strony medalu,
tęcz, okien, tam grasują sprzedajne
anioły, obrane z absolutu.

Ciągnąc za sobą połamane skrzydła
ochrypłymi głosami rozrzucają hymny.
Żadnej chwały, tylko echo, umierające
po wielokroć.

Zużyte słońce odbarwia blade twarze
trwale odciśnięte w byłych błękitach.
Szarość wtłacza nasze rozpalone
wargi w serie niepotrzebnych pocałunków.

Słodycz więźnie w gardle, a jednak
wciąż wierzymy w zbawienia i oczy
wypełnione blaskiem.



https://truml.com


drukuj