Yaro


na głębokie wody


z chmur kłębią się nasiąkają myśli
chłonne jak gąbki małe główki
stróżki łez moczą policzki
takie tam troski
krople deszczu wylały wody
ulicami idzie w glorii bosa miłość

ciebie brakuje jak na chlebie masła

konwalie uciekły przed świtem
delikatne dzbanuszki zaraz się urwą
na końcach lancetowatych liści rosa
wisi ciężko biec nie może

znaczę drogę dzisiaj być nie mogłem
jutro odnajdę w sobie człowieka
popłynę wpław przez życie
czekaj mamy czas
szare dni pomaluję kolorem nieba
złota jesień to bogactwo wystarczy nam
na ścianie love
kilka zdjęć na dnie szufladowej nocy

szaro w pokoju od kadzideł
zadymiony obraz
na fotelu pies śni o ostatniej bajce
świerszcz za piecem skrzypce głaszcze
z cykadami usypiam na kanapie

w kominku ogień podziwia stare drewno gdy wypala zwoje



https://truml.com


drukuj