jeśli tylko


nie mówię o końcu lata


paciorki dni w zieleni i złocie
wylegują się jak kot w skrawkach cienia
kurz zrudziałej trawy brudzi stopy
słońce pracuje krócej
choć rano trudzi się wypijając mgły
coraz mniej głosów ptaków aż ćmy leniwieją
zapomniałam nienapisane wiersze..



https://truml.com


drukuj