Afrodyta


Fen(omen) wielkości


Nadwyrazy wyrastają ze mnie od razu
po wypowiedzeniu, sparaliżowane łamią
kręgosłup, niszczą znaczenia.

Wpisane w fasadowe oczekiwania zuchwale
powielają siebie, na oczach półświatka tworzą
biegłe derywaty, a potem przyciśnięte do muru
kurczowo łapią za gardło, aby uniknąć
zepchnięcia i totalnego upadku.

Jako werbalistyczne urzeczywistnienie, zwykła
odbitka, cierpliwie rozkradają życie, odrywając
świeże soczyste kęsy prosto z ust.

Poddane próbie czasu, odarte z pielęgnowanych
marzeń o swojej chwili, zawodzą. Najbardziej to,
które umiera ostatnie.



https://truml.com


drukuj