RENATA
pewna historia szklanego klosza
Pełen chaosu bezlitosny
świat i czyjeś młode JA
na marginesie książki 
w garnku pełnym bigosu
bulgocze 
niedomknięty szklany klosz
wyraziste słowa 
dla nich za mała głowa
wyrwały się na papier
depresyjne morze 
zakorzeniło się w głowie 
głęboko jak kwiat 
doskonałość w drodze do raju 
potykała się brzydko chcąc brzytwą 
pociąć cienie upadków 
warsztat budził demony 
balansując na cienkiej linie 
zysków i strat 
i zostać i odejść
umrzeć zmartwychwstać 
zamknąć korowód 
i być na czele 
aniele pozwól
kochać i być kochaną 
przemienić się w każdą 
istotę nieznaną 
opisać ich pragnienia 
emocje bezosobowo 
kultywując każde słowo 
Jezu co  za przystojny facet
aż to się stało! z wzajemnością 
jakby wymyślony z szaleńczego snu 
artysta duszy i  sztukmistrz poezji
szalona ze szczęścia obłąkanie 
wyciągnęła z najdalszych korytarzy 
to było dziecinnie proste
zamienił ją na inną 
obie winne swojej zagłady 
on bawidamek
werdykt wybrzmiał 
nie istnieć 
pigułka gazu 
odgoniła szaleństwo na zawsze 
tymczasem 
gdy żona szara myszka polna 
została zdeptana i upieczona
ona nowa egzotyczna zmysłowa 
Lilith zjadła Teda jak kotleta 
krwistego 
lecz najpierw schrupała 
dwóch i pół swoich mężów
ech to grzech a przecież mówią 
że to kobiety są winne cudzołóstwa 
Assia brylowała zdobywała 
hipnotyzowała spojrzeniem 
jak sto diabłów Azji
dla samca gotowa na wszystko 
odebrać to nic trudnego 
fatalna meduza 
w swe tłuste usta 
wkłada fiuta
obudzona z głębokich nagich kwiatów 
nocy w odmętach zaułków i korytarzy 
wciąż widzi Sylwię ona dopiero zza grobu
jest silna wciąga jej duszę oddech energię 
w otchłań 
nabija gazem jak siebie 
Assia ulatuje w powietrze 
z dorobkiem
https://truml.com