Florian Konrad


Amorfia


szkicuj wojnę. tak, jak ją czujesz: 
ma nie mieć kształtu
infragromady zmieszane ze sobą, nie odróżnić
kto należy do rodziny, a kogo trzeba 
sprzątnąć; zdrajca zmienia się w dym
po chwili - wraca w skórze naszego wspólnego brata
 
łam gałęzie, na pokaleczonym papierze 
musi zostać spisany akt kapitulacji. żywicą
i sokami
(nim wejdzie w życie - zostanie porwany
co do słowa)
 
złe czai się za biblioteczką
w kieszeni ma atomizer. chce rozpylić 
blask, płynne światło 
od którego oślepniemy
 
może tak będzie lepiej? nie można ciągle patrzeć
łapczywie, wręcz - na umór
pożerać się wzrokiem
 
to grozi ciężkimi powikłaniami
jeszcze by nam wyrosły żółte obręcze na palcach
i serce - stałoby się ciężkie, nie do udźwignięcia
 
czyż nie lepiej jest patrzeć na rysunek z góry 
kłócić się półgłosem, ciągle mając świadomość
że wszystko jest śmiertelne
a nawet najgłębsza czerwień może wypłowieć?
 



https://truml.com


drukuj