Yaro


i nadejdzie taki dzień


kiedyś przestanę się bać 
patrzą na mnie jakbym był nie stąd
dokąd drogo prowadzisz 
gdzie zatrzymam wzrok
 
biec zroszona łąk i nie od łez
zrywać błękit niezapominajek
czerwienią maków zawstydzać dzień
uciekać przed cieniem
łakomych nienasyconych wejrzeń
 
kiedyś nadejdzie czas który skończy bieg
jak pociąg na dworcowym śnie
idąc ulicą nie lękam się 
muzyka na sen na ból na trend
 
włosy dotykam jedwabne
pachną nieskoszonym sianem
nabieram powietrza płuca pełne ciebie
miłość zakwitnie zawsze wiosną
odejdziemy w zapomnienie 
mówić o nas będą kamienie



https://truml.com


drukuj