bosonoga - Gabriela Bartnicka


matce



choćby była najdalej
to zawsze blisko czuwa
przepędza rwące fale
kokonem wiatr osnuwa

głaszcze tkliwym muślinem
gdy życie ostro smaga
we śnie wzywa Horpynę
by dobry los wybłagać

Jej słowo jest balsamem
na blizny wciąż bolące
Jej uśmiech w mroczny ranek
wyciąga zza chmur słońce



https://truml.com


drukuj