Yaro


pobłogosław


nienawiść ma zwęglone oczy 
czarne na białym zmieszane 
pod jednym sztandarem
 
w sercu zazdrość korniki w drzewie 
dłubie wierci na więcej ma chęć 
 
człowiek w gniewie zbija mieczem 
łzy w nieszczęściu kroplami utraconych chwil 
na papierze brzmi rozkaz twardy jak skała
 
czerwienią w oczach świat zgubiony 
jeden krok od przepaści niewoli własnych myśli
 
Panie pobłogosław mój karabin 
 
ciemne chmury żywioły walczą ze światem 
pod kapturem chowam twarz w kieszeni chleb 
 
zjem tak bardzo brakuje nasycenia miłością



https://truml.com


drukuj