Yaro


i to nie jest autoreklama


tak się nie da żyć
napojeni życia antidotum
 
wierzę  że się uda
 
brnąć w otchłań kosmosu
uciekają chwile skłębiane mgławice
gwiazdy umierając rodzą nowe
 
czas zastygł w miejscu
 posępną maluje twarz
 
osikowy kij wbity w czarną ziemię
odmierza miedzę między miłością a nienawiścią
 
ciekawy los zmieszał mnie 
 
patrzą jak na idiotę 
wiem że robię wszystko 
jednak stać mnie na więcej 
opętało dłonie lenistwo
poukładane w głowie 
 
i to nie jest autoreklama
to jest szukanie samego siebie
 wśród tłumu ludzi
chorych z nienawiści



https://truml.com


drukuj