Yaro


u nas we wsi


poszarzały pola bezkresne 
pastwiska szare jałowe 
brudna woda w rowach sączy nadzieję przez groblę
psy ujadają głodne z nienawiści 
ile to złości zerwane z łańcucha niebezpieczne
 
zimno przeszywa dreszczem 
rozpięty kaftan brudny sweter
szaro brudno  beznadzieja jutra
 
mam dość wyczekiwania 
może wiosna przyjdzie ciepła 
bocian na gnieździe stanie
uspokaja to klekotanie
 
cały czas w koło to samo 
nakarmić napoić
 doić trzy razy albo i więcej
żadnej przyjemności 
w nocy żonie się nie chce
mówi ogól się stary wieprzu
 
krowy maja paszporty jadą do rzeźni
syn w Anglii myje talerze
sasiad Józek na rencie



https://truml.com


drukuj