Yaro


podsumowanie


no wtedy 
gdy zabłysną wszystkie światła miasta
mrokiem cieniem 
opadnę na mieliznę przy rafie koralowej
albo w innym porcie 
gdzie tawerny mnie ugoszczą
 
księża 
i inne sekty głoszą o końcu od dwa tysiące dwunastego roku
i nic ciągle nic
szary miał być popiół blade dni świeży świt
 
ciągnie mnie los na wskroś
na przełaj odchodzą myśli
wspomnienia czas już zgasł jak po flaszce pierwszy gość
 
napełniony wiadomościami odchodzę w krainę gdzie mówię stop



https://truml.com


drukuj