Yaro


chłód nadchodzi


chłodne dni przyjdą okryją płaszczem ziemię
niepokój ogarnie osłabną wielcy
istnienie nieskończone dąży krok po kroku 
 
zanurz się w wodzie życia 
zniknij z przestrzeni 
spójrz w głębię odważnym wzrokiem
nie uwierzysz w słowa proroka
 
pokój pokój przyjdzie wielkie zniszczenie
 
wojna wypali sumienie
spopielałe włosy zmarszczone skronie
słabe dłonie cienkie jak liście jesienne
kruche spieczone obojętne
 
serca obolałe od nadmiaru uderzeń
 
nie ma gdzie się skryć piekło wszędzie
smród ogień palone mięso płonie 
wyryłem na brzozowej korze
mieszkał tu kiedyś człowiek



https://truml.com


drukuj