Yaro


idzie jesień


lecą liście z drzew
wieje wiatr w niewinne widowisko

lecą latka na skroniach babie lato
ciągle mi brak nas

ścieżki w lesie postarzałe
nie odkrywam ameryki

ktoś był pierwszy podziwiał
może tak jak ptak
zastanawiał się nad sensem przemijania

lepszy ktoś zbierał żołędzie do kieszeni
nozdrza pełne zapachu leśnej przygody

zwykły spacer niesie za sobą wspomnienia
gdy nas zabraknie
narodzą się oby lepsi zdrowsi ładniejsi

nadchodzi jesień rozpycha się łokciami robi się ciasno



https://truml.com


drukuj