Czapski Tomasz


Rozstaje


kładąc głowę na twoje kolana
modlę się 
by chwila ta została
niezmienna dla pamięci
żeby wtulona w zapachu
zawsze promieniała 
nad życia ułomnościami
i kiedy zima nadejdzie
a ty będziesz daleko ode mnie
żebyś czuła jak blisko 
byliśmy siebie
tego lata pełnego namiętności


zobacz
odlatują nasze ptaki 
zamykając kluczem niebo
taka bliskość uspokaja
więc dlaczego 
drżysz owinięta w kocyk 
i głowę zwieszasz chowając oczy
z migoczącymi się łzami
jeszcze jesteśmy razem
choć jutro stoi za plecami
rzucając cień
na dogasające słońce

przytul mnie ostatni raz
i pogłaszcz po głowie
kocham te ciepło kobiecych rąk
tę delikatność w tobie
mógłbym zasnąć na wieki
nie lękając się śmierci
że jutro wyjedziesz
zostawiając mnie z tęsknotą
którą czułem za nim cię poznałem
zanim pierwszym słowem
wykradłaś mi duszę
uśpioną w głębi serca



https://truml.com


drukuj