Czapski Tomasz


po burzy...


…uwielbiam chodzić boso
po trawie między 
zielenią i wodą 
naładowany elektronami
czuję że jestem jej całością
chwilą 
za którą płynąc między przebłyskami
dotykam gwiazd
i z nimi opadając na przebudzone kwiaty
wtulam się 
w przezroczystą przestrzeń ramion
pajęczych sieci


„…mimozami…” śpiewa Niemen
słyszę ten głos
echem przelatuje w myślach
pod pękającym niebem
jedynie muzyka
i wiatr

chodzę
wśród pochylonych soczystością liści 
jednym ruchem ręki 
strącam perły 
a one płyną po skroniach
delikatnie namaszczając wilgocią 
przyjemności 
bycia
między życiem a śmiercią
tak cudownie oddychać
przestrzenią
oczyszczonego powietrza

po burzy
kołysze się tęcza



https://truml.com


drukuj