Sztelak Marcin


W koło Macieju



Pukać dwa i pół raza. W stół,
pod stołem dzieje się wszystko,
co się nie śniło filozofom.
Ani gospodyniom domowym.
 
Tymczasem za oknem manifestacja, zgięci
w pół ludzie z papieru ciągną przez pół miasta.
Nad głowami dumnie powiewa transparent:
Pieprzyć kulturę, szczególnie wysoką.
 
W zaułku ostatni prawdziwi fryzjerzy pod słońcem
piją miętówkę, obok płonie ognisko – meble
po dziadku skwierczą niczym kiełbaski.
Pora kolacji.
 
A na to wszystko sypie śnieg
i przykrywa dość równą warstwą.



https://truml.com


drukuj