Czapski Tomasz


Pajacyk


ja pajacyk
patrz jak ładnie skaczę
podnoszę ręce 
klaszczę
nogą do czoła dotykam
ogólnie
zginam kręgosłup
chociaż go nie mam

namalowałaś mi włosy
i przeciętny uśmiech 
że nie wspomnę
te oczy
przefarbowane 
puste

różowe ubranko 
trochę wypłowiałe
być może 
za długo wisiało 
w zdecydowaniu
lubię je
trąci umiarkowaniem
i ma ołowiany kaptur

tyle radości
kiedy splątane sznurki
pozwalają nie tańczyć
przeklinasz drżące palce
a ja 
wbijam drzazgi
niebolące 
z wyobraźni

zwieszam wtedy głowę
czekając 
że się pomylisz
przypadkiem upuścisz
na kolana
styczność drewna i ciała
wywołuje doznania
łaskotania

ja pajacyk
patrz jak skaczę
tyle radości z niezdarności 
moja obecność
przy tobie
to jak stanie na głowie
z małym wyciekiem
wrażliwości



https://truml.com


drukuj