bosonoga - Gabriela Bartnicka


każdego roku na ulicy Wielkanocnej


wiosenny powiew wyciąga z lamusa
zapach pomarańczowej skórki spleciony
z cienkim dyszkantem ciotki Polci –
co wy się tak grzebiecie dziewczęta

czekamy jeszcze na Ryśków – bystrooka
liczy luki w familii i koszyczki

w alejce sześć białych podkolanówek
tańczy naprzeciw dezaprobaty wujów
przyklejonej do powagi przedkościelnej

nad indyczymi podbródkami cioteczek
fikuśne kapelusze potakują ze zrozumieniem -
młodym kozom trzeba wybaczyć

bim bam bom na starej wieży zanurza się w minionym



https://truml.com


drukuj