Yaro


żyła


w dłoni ściskam strzykawkę
z przymierzem na końcu igły
nie spróbuję tego strzału
ostatkiem sił mówię nie

w koszu szukam pożywienia
na dnie brnę ku przystani
odnajdę kolejną stację
pomóc muszę sobie

przez kilka lat stąpałem w bagnie
na haju kac moralny mnie załatwił
gdy patrzę wstecz co straciłem
przez przebudzenie szukam swego cienia

moja panienka mnie nie pamięta
śpi w czwartej alei idę do niej
zapalam znicz kwiatki kładę
łzami zalany nie cofnę zegara
ona była moja po co ją wciągnąłem w burzę



https://truml.com


drukuj