Czapski Tomasz


Monolog


boisz się
że prawda wypłynie krwią
zamiast mlekiem
że stać w niej będziesz
dławiąc się oddechem
a pierś krwawiącą
którą dłońmi zakrywasz
nigdy nie będzie 
wolna

omijasz pytania
wijąc się w kłamstwach
taka porcja jadu spożyta 
we właściwy sposób
zawsze zatruje najczulsze 
miejsca duszy

prószy
jak deszcz
brak zrozumienia
gdy myśli zostają za słowem
a niedopowiedzenia
wyciągają z rękawa asy

nagi
stoisz na drodze
zbudowanej z własnej historii
kiedyś wielkie zamki 
dziś niepotrzebne nikomu
świecą pustkami

rozdałeś wszystko
a co najdroższe
rozsiałeś między krukami 
czekając na plon
i tylko dzwon
wybijał kolejną godzinę
po której umierało
to „coś” 
czym żyłeś



https://truml.com


drukuj