Czapski Tomasz


ence pence w której ręce


dotknąłem raz
po drugim zniknąłem
trzeci okazał się tym właściwym
czwartego nie pamiętam
piąty raz z rzędu
jest już oczywistym
w brzuchu motylem
szósty na potem
kiedy będzie po wszystkim
a co z nielotem
wznoszącym skrzydła 
siedem to wyraz szczęśliwy
bo osiem 
przytrafiło się mimochodem
dziewięć zadrżało 
aż dziesięć nabrzmiało
wyliczam 
i kończę
bo resztą
stała się miłość



https://truml.com


drukuj