cieslik lucyna


O taka o razdziawa jedna-wiersz gwarowy


Raz knypka pokozytkała
on rechotał girą machał
biedy sobie naputała
bo to dziamdziak i rozdracha

fanar zrobił jej pod okiem
gdy tak syrą zaiwanił
a że dużą ma halopę
jadaczkę także poranił

jucha leci kinol puchnie
rozbolała łepetyna
a on jescze klei durnia
mówi to nie jego wina

limo rośnie boli łypa
nietołkowny z Ciebie mlon
poszedł Ty w kibini macier
roździawa że Boże broń

ruga smarka leje ślozy
ziapę drze na tego buca
a ciort z nim paszoł do kozy
jobów jeszcze mu nawrzuca.

L.Mróz-Cieślik

/naleciałości białostockie przyslowiowe śledziki/



https://truml.com


drukuj