Istar


próbuję unieść księżyc do nieba, przez szpitalne okno


sześć dojrzałych pomidorów 
przywraca świętość pokarmu
coraz częściej na widok jedzenia 
chce się modlić
 
letnie sukienki z których wyrosłam 
sięgają ziemi
nawet kiedy na palcach
wspinasz się do lustra
 
w szybie odbija światło korytarza
zmyślam historie
które usprawiedliwią ruchome cienie za oknem
 
jak ta
pewnie spóźnił się o dzisiaj
żeby dorosnąć



https://truml.com


drukuj