Sztelak Marcin


Sylwester Germanów



Król podróżujący
– pomiędzy tronem a wygódką.
Niekoedukacyjną, chociaż mogło się zdarzyć.
 
Bo przypadki lubią chodzić, szczególnie na piechotę.
W mianowniku liczby mnogiej, czas przeszły
niedokończony. Jak wszystko, co ludzkie.
 
A Ren był zimny tego roku, nic nie pomogły
wełniane kąpielówki. Dziergane przy domowym
ogniu. Narodziny nowego z akompaniamentem
szczęku. Oczywiście oręża.
 
Jednak uwaga na szkliwo, w Rzymie brakuje dentystów.
Dla zaspokojenia potrzeb sympatycznych hord
nieoczekiwanych gości.
 
Zresztą europejczycy byli jak zwykle uwikłani
w poszukiwania genialnych fraz, lub co najmniej
skarbów monet.
 
Tymczasem stwórca pandemonium, z chytrym uśmiechem,
zza zasłony wolnej woli, oświadczył:
To jest historia jakich wiele
– niefortunny początek, jeszcze bardziej zakończenie.
 
W każdy czwartek pada, także czysty zbieg,
tym razem meteorologiczny.



https://truml.com


drukuj