cieslik lucyna


Podłość nie zna granic


jak tu zrozumieć ludzi
i jak zaufać komuś
gdy zaraz zło się budzi
kiedy zaprosisz do domu

dajesz serce na dłoni
przyjmujesz jak siostrę
od ludzkich zawiści bronisz
dostajesz słowa oschłe

czy warto wierzyć było
w gesty serdeczne słowa
z uczuć moich zakpiłaś
lecz jestem honorowa

jak tu zrozumieć ludzi
znowu podać im rękę
gdy zaraz gorycz się budzi
a serce przeżywa mękę

gniew gorycz odtrącenie
to tylko w głowie mi świta
ale czy to już ma znaczenie
ja jestem silna kobieta

płakać nie będę płacz Ty
do Ciebie zapuka sumienie
a kto jest podły i zły
wcale się szybko nie zmieni

może zrozumiesz niebawem
że komuś ranę zadałaś
wtedy zdasz sobie sprawę
jak bardzo mnie okłamałaś

nie piszę aby się żalić
daję Ci tylko przestrogę
nie można ludzi ranić
idź dalej w swoją drogę

podłość nie zna granic
fałsz kłamstwo i obłuda
mnie się udało omamić
ale czy innych się uda.

Autorka L.Mróz-Cieślik



https://truml.com


drukuj