Ananke
LAWENDOWE WZGÓRZA
 
Sennie malowana droga bez drogowskazów
 na płótnie rozciągniętym 
 pomiędzy wczoraj i jutro,
 prowadzi tylko w jedno miejsce,
 na lawendowe wzgórza.
 
 Ciepły wiatr wypełnia przestrzeń
 od horyzontu po horyzont naznaczoną, 
 tęsknotą w kolorze lawendy.
 
 Fiolet pól miesza się bezwstydnie z błękitem nieba,
 przenikają się, łączą lubieżnie
 w palety niespotykanych odcieni światła.
 Zrodzony melanż, infiltruje powietrze, skórę, 
oddaje ciepło nieograniczonej przestrzeni.
Lawendowe wzgórza,
ciepłe, miękkie i delikatne jak oddech.
 Płochliwe od poranka, ulotniejsze od mgły,
 z każdym spojrzeniem mienią się inną barwą.
 Zmieniają jak kameleon od lawendy po purpurę,
 od delikatnego różu po karmazynową czerwień,
 od porannego błękitu po oceaniczny granat.
 
Na granicy jawy i snu, chwytam jeszcze zachłannie 
niknące zapachy, kolory, ciepło
i czekać będę na noc, która znów mnie powiedzie
na lawednowe wzgórza.
 
14.01.2012
 
https://truml.com