Nevly


kiedy rodzice idą pod wiatr


w świetle dwóch słońc
zachody wymarłego sensu
na stole milczenia
zwiastują koniec nieba
i bulion znaleziony pod zlewem

miejsca jak puste gniazda
przebarwiając bez tytułu
czerpią zmartwienia
z pojemnika dla dorosłych

tylko dzieci
rozumiejąc zbyt wiele
wciąż liczą żagle

z ich łez rodzą się perły



https://truml.com


drukuj