RENATA


nie wódź mnie na pożądanie


tych dwoje tak różniących się od siebie 
zachowuje się niestosownie
gdy trzeszczy zima we włosach 
on uwielbia jej szminkę 
ponieważ nie mieli świątyni 
modlił się u bram wejścia i wyjścia 
ulepił łyżeczkę z muszki 
przez nieuwagę nadał ostateczny kształt
pierwsze wrażenia umierają powoli 
zaplątani czarem i grą kabaretową
skupiają uwagę wszystkich 
nie mogę bez przerwy patrzeć ci w oczy 
napij się wina 
i daj odpocząć swoim stopom
połóż się we mnie 
z beznadzieją 
kolejna przypowieść pełna smutku
zabija 
a on wciąż przesiaduje pod jej oknem



https://truml.com


drukuj