Wirgiliusz Kolejny


paszczur w antwerpii, czyli jak utopiłem się w słoiku pasztetu


słoiku pasztetu, kotwico powietrza
kiedy nadciągasz, wylewa ocean
o wiorstę od nakrętki trupem rozścielam
łydki twe śliskie jak nylonowe wafle

"wafel?", myślę. jakie to banalne
groźnie oko mrużąc nie krzyczę, że boli
kwiaty na wiosnę są takie analne
mówię do niej ,,ej mała, chodźmy się pierdolić"

bardzo chętnie, ale widzisz mam chłopaka
poza tym jestem całkiem nieskoszona
możesz sobie pocharatać ptaka
włos gęsty moje porasta przedramiona

zatopiłem się w pasztecie, nie znam ci ja boga
lecz wiem, że do nieba, jedna tylko droga



https://truml.com


drukuj