Yaro


nie od razu


zabłysnę miłością w błękicie oczu
opuszkami palców będę gładził tęsknoty

pocałunek złożę na policzku nie tak od razu
rozbiegną się myśli po płotach jak koty

rozpuścisz włosy jak kurtyny teatru
ciemne ciężkie spojrzenie zauroczy

ciepło płonie z kierunkiem południowego wiatru
makijaż na twarzy zmienia lustro twarzy

jak nimfa z lasu stoisz pewnie
na deskach sny
składają pokłon przy sali pełnej w oklaski



https://truml.com


drukuj