Nevly


nasze kino


w filmie nie do końca zrozumiałym
tak codzienni labiryntem błahostek
wyświetlając egzamin z życia umieramy
szarością w kadrach powszedniości
nie potrafiąc dostrzec barw
tęczy która na wyciągnięcie ręki
prosi o oczy

odrywamy się od ziemi jedynie awatarem
wyimaginowanym ponad bezradnością
światłocieni
co nie chcą iść na kompromis

zieloność i strach kwestia spojrzenia
niemożliwe

staje się możliwe



https://truml.com


drukuj