Gabriela Iwińska


Przy parapecie


Wysiadła z autobusu.
Na nogach miała sandały,
ale nie omijała kałuż.
Machnęła ręką, a „cholera”
ułożyła się do skoku z ust.
Jednak tylko nieuważna spłynęła,
chowając się w ramieniu zderzanym z jej.
 
To było siedem lat temu.
Dziś noszę to samo imię, co Gabriela Iwińska.



https://truml.com


drukuj