Miladora


jarzębiniak


wiatr potargał już drzewa i korale jarzębin
poprzemieszał na oślep z liśćmi wysmukłych brzóz
w październikowym zmierzchu ucicha wśród gałęzi
jarzębinowy blues
 
gdzieniegdzie wciąż goreje szkarłatem krwi w pejzażach
choć niedługo o świcie zwarzy go szron i mróz
to nadal cynobrowo do oczu się zakrada
jarzębinowy blues
 
w chmurze liści pełgają różnobarwne płomyki
lato dawno odeszło wśród kłosów zżętych zbóż
lecz niekiedy powraca niczym pisk polnych myszy
jarzębinowy blues
 
rankiem srebrzą się trawy zakleszczone w szeleście   
gdy w gwiezdne szlaki rusza z turkotem wielki wóz
niedługo jesień skropli szaro-pochmurnym deszczem
jarzębinowy blues
 
spłowieje barwny patchwork utkany z jarzębiny
opadłych szyszek liści kasztanów – ale cóż
odżyje tak czy owak wspomnieniem podczas zimy
jarzębinowy blues
 
 
 
 
 
Na specjalne zamówienie Veronici – powodzenia. :)))



https://truml.com


drukuj