Miladora


wesele niewyspiańskie


żenił się Góral z Krakowianką
ona w koronkach śnieżnej bieli
on w garniturze na góralskie
dutków zabrakło im wesele

w karczmie przyjęcie urządzili
takiej drewnianej w starym stylu
skromne to było bo na więcej
zbrakło im dutków no i tyle

ale na progu bochnem chleba
i solą też witano Młodych
miodula w gardła popłynęła
na dobre życie i na zdrowie

lecz to nie wszystko gdy podeszli
by próg przekroczyć z grubych bali
Góral osłupiał bo mu Młoda
Skalnych sprawiła żeby grali

i tak huknęła wnet kapela
że nogi wszystkim aż chodziły
a Młoda rzekła do Górala
na to nie szkoda dutków miły

a potem wzięła się pod boki
no i wywiodła po góralsku
taką przyśpiewkę że Młodemu
serce stanęło niemal w gardle

potrawy na dębowym stole
stygły powoli nie dlatego
że jeść nikt nie chciał nie to Młody
tańczył jej teraz krzesanego

potem do stołu wreszcie siedli
i wszystkim aż się uszy trzęsły
żeberka grule żur kapela
na to nie szkoda jest pieniędzy

i tak się Góral z Krakowianką
pobrali jak dawnymi laty
krakowski ślub w góralskim stylu
gdzie Skalni grali na dodatek
 
 
 
 
 
Veronice - żeby mogła zatańczyć na bosaka ;)



https://truml.com


drukuj