hossa


Zimowe Pragnienie Wierszy


Cały zielony rozsiadł się, gdzieniegdzie wypełnił ławki. 
Napaćkał żółtym, różowym, wypachnił, rozpalił, zniknął.
 
A mówili że romantyk, rozpuszcza warkocze, licho.
Pisali mu ody, fraszki, słali listy, ba, sama wysłałam ze trzy   
 
w tym jeden, w mglisty poranek, po pewnej szalonej nocy.  
Bezczelnie teraz ze mną gra, to znaczy z moim nastrojem
 
i pierze żaby w kałużach, nie wykręca - łobuz nie wie
że smutne ścieka z  mokrych żab? Panie Maj! Pan się nie boi  
Czerwca?



https://truml.com


drukuj