Marek Gajowniczek
Kaczyńscy
Świat wydaje nam się mały.
Nie ma rzeczy czarno - białych.
Nie dostrzeżesz ideału
nawet w strukturze kryształu.
Tych dwóch umiało zwyciężyć.
Potrafili ukraść księżyc.
Pozostali przyzwoici,
choć nieufni, szczelni skryci.
Patrioci, pamiętliwi,
nieukładni, lecz uczciwi.
Dość wyniośli, bez charyzmy,
lecz chcieli dobra Ojczyzny.
Ideałów jednak nie ma.
Zakręciła nimi scena,
ubrudziła polityka.
Zagubili się w unikach.
W końcu byli między swymi,
takimi - niesprzedajnymi.
Masonom podali ręce.
Podpisali coś naprędce.
Słów Papieża nie słuchali.
Mniejszych szybko odsuwali
i nie zawsze po chrześcijańsku,
a raczej po wielkopańsku.
Aż wydarzył się ten dramat.
Zbrodnia stara, wszystkim znana
uderzyła jeszcze raz.
Głównie w nich, a przez nich w nas.
Naturalna rzecz - współczucie,
lecz łajdactwem jest tu plucie
i są niewyobrażalnym draństwem
gry nad zbrodnią i nad państwem.
Nie ma żadnych wytłumaczeń,
spraw ważniejszych, innych znaczeń.
Jest zgnilizna, hańba, zło,
a wiersz pragnie nazwać to!
Nie musimy rwać szat, szlochać.
Nie musimy władzy kochać!
Możemy się raczej bać!
Ale prawdę TRZEBA ZNAĆ!!!
https://truml.com