Jurasso


Cisza


Między czasem a nicością,
utraconych łez marzenia,
Cisza jawi się z godnością,
łącząc piasek przeznaczenia.

Mglistym, bezgłośnym dotykiem,
prostuje zawiłości dni.
Sznuruje konfilkt rzemykiem,
magiczną iskierką się tli.

Cienie linii horyzontu,
latarnią przepowiedni słów,
Mętlik zgiełk i hałas lądu,
Złem się toczy potok słów, znów.

Zamyślona wspomnieniami,
koloruje świat nicości.
Kroplą deszczu, z życzeniami
komicznej osobowości.

Pryzmat istnień zagubionych,
we mgle własnego istnienia.
Życie na bójdach zmyślonych,
mistrza perswazjii trofea.

Znikąd nadpłynie milczenie,
najcenniejszy kruszec świta.
Świat przygarnie przebaczenie,
nowy sens życia przywita.



https://truml.com


drukuj