11 february 2011

Fortepian w schowku na psy

I
Przebywanie dziecka w szafie jest niejednorodne. Dziecko leży na półce, ciśnie się pod stertą sztywnych prześcieradeł. Matka wyprała dziecko, złożyła we czworo, schowała do szafy na później. Dziecko złożone we czworo staje się osobne. Teraz pod sztywnymi prześcieradłami leży czworo dzieci wyskładanych równo na potem. Dwie dziewczynki i dwie dziewczynki. Razem
cztery. Każda złożona dziewczynka mówi – moja mama.
Mama ma tylko jedną dziewczynkę w szafie. Pozostałe dzieci musza poszukać innej mamy – pójść do innej szafy. Mogą położyć się na półce pod telewizorem, być może znajdą tatę.
Dwie dziewczynki wychodzą z szafy, przenoszą się do szuflady komody. Komoda pachnie matką kiedy śpi, zatrutymi jabłkami i płaczem. Matka kiedy nie śpi – to płacze, a kiedy je zatrute jabłka, to właśnie wtedy śpi.
Dziewczynki kładą się na śpiącej matce. Matka ma ręce jak puste, drewniane wieszaki z metalowym hakiem. Ramion matki wystają i pulsują nierówno, spod skóry wystają żebra – białe jak konwalie.
Dwie części dzieci leżą w pierwszej szafie. Już długo poskładane – na potem. Matka nigdy nie przychodzi. Potem jest wiosna i jesień, na końcu zima. Latem, kiedy wszystkie ptaki już są martwe albo ledwo opierzone – matka otwiera szafę.
Dziecko złożone we czworo ma tylko trzy nogi. Matka nalewa mleko do torebki, mówi:  - potem cię nakarmię, teraz za bardzo wieje. Muszę jeszcze nastroić fortepian w schowku na parasole.
Matka maluje usta i brwi szminką, poprawia piersi i pępek, zarzuca na wieszak trochę ciała. Zatrzaskuje drzwi. Znika.
Dziewczynka z komody wstaje szybko. Słyszała kroki – może to mama! – krzyczy. Dziewczynka z komody ma jedna nogę i tylko usta. Oczy zostały w drugiej szufladzie, ale dziewczynka w dolnej szufladzie komody nie porusza się wcale.
 
II
Mama wraca późno. Ściąga wszystko, przemieszcza się jak ptak, tylko bez skrzydeł. Cztery dziewczynki leżą w szafie i komodzie złożone na potem. Matka wylewa mleko z torebki do miski psa. Mówi: - potem cie nakarmię, teraz za bardzo wieje.
 
-
Fortepian nadal nie stroi.
 
III
Mama leży w szafie poskładana we dwoje. Tyle wystarczy – nie zajmuje zbyt dużo miejsca. Cztery dziewczynki upychają ciemne pukle włosów pod nakrochmalone prześcieradła. I jeszcze pod obrus. Mama leży pod obrusem. Mama jest stołem. Pies liże nogi od stołu. Matka skowyczy. – Potem cie nakarmimy – mówi pies. Teraz tak bardzo wieje.
 
Dziewczynki biorą psa na trzy ręce, zatrzaskują szafę.
Spomiędzy drzwi wystają włosy. Wylewa się mleko.


number of comments: 39 | rating: 15 |  more 

gabrysia cabaj,  

ale bzdury!!!

report |

P,  

coś gdzieś jest ale gubi się w ilości - Komoda pachnie matką kiedy śpi, zatrutymi jabłkami i płaczem

report |

Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky,  

Poetyka snu... Mistrz marqués de Dali sie kłania...Może Stasys Eidrigevičius... Laura jest niesamowita...

report |

Towarzysz ze strefy Ciszy,  

a mi przyszly skojarzena z paroma tekstami Aleksandra Wata ktore cieniem sie w pamieci wyciosaly nie zstawiajac cytatow. ale to na karby nieobycia salnowego mojego znowu zrzuce

report |

somebody man,  

"z zielonej oberzy"?

report |

somebody man,  

a ten minus to pewnie od glc jak zwykle

report |

somebody man,  

genialny tekst.towarzyszu dobre skojarzenie z watem niekiedy...oniryczny zapis bardzo w moim guscie

report |

Laura Calvados,  

Samożycie. Bunuel

report |

Emma B.,  

jest coś w tym tekście, co każe się zatrzymać i pomyśleć o współczesności i o uczuciach ich zaniku i przewartościowaniu. Dla mnie tekst jest niewiarygodny - masz rację jest w nim klimat z Buñuela, może Dean Koontz

report |

somebody man,  

wracam tu po raz któryś i wciąż nie mogę się nachapać wzstarczająco

report |

Darek i Mania,  

nie będe porównywał do kogo -wystarczy że to jest bardzo dobra proza i mnie zaciekawiła

report |

somebody man,  

to ciekawe jak pomija się tu teksty z prawdziwego zdarzenia a jakieś pitu pitu rośnie do rangi wydarzenia

report |

linka,  

Taki Pan mądry? To o czym jest ten tekst?

report |

Laura Calvados,  

Moja prośba usilna na wszelki przyszły raz: proszę, prywatne porachunki załatwiajcie prywatnie, nie na forum pod (w tym wypadku moimi) tekstami. Mam nadzieję, że nie proszę o wiele.

report |

linka,  

Laura, ta dyskusja dotyczyła ewidentnie Twojego tekstu. Chyba wyolbrzymiasz znaczenie co niektórych form wypowiedzi. Pozdrawiam, uśmiechnij się:)

report |

Laura Calvados,  

Wiesz, zupełnie się z tym nie zgadzam po analizie całości. Ewidentnie wyolbrzymiam, niech tak będzie :)

report |

somebody man,  

nie sprowokujesz mnie grubcia...

report |

linka,  

Nie wiesz, czym jest szafa, czym mleko, co to ta matka, jakie znaczenie ma pies... Wlazłeś na tę stronę z powodów tak nędznych, że szkoda gadać... Chwalisz, bo przeczytałeś coś wystarczająco dziwnego, żeby uznać to za doskonałe i oceniasz innych. Spójrz na siebie...

report |

oczy jak pustynia,  

Dopiero zaczęłam czytać a już mi się podoba...Nie z każdym tekstem to się zdarza:-)

report |

somebody man,  

nawet możliwe (?)

report |

linka,  

Co możliwe? Konkrety Panie Mądry, skoro to "oniryczny zapis bardzo w Twoim guście"

report |

somebody man,  

już dałem się wystarczająco sprowokować ha ha

report |

somebody man,  

przecież znasz mnie lepiej niż ktokolwiek

report |

linka,  

Nie wiesz, nic nie wiesz, ale szastasz na prawo i lewo słowem. Zobaczymy, czy Ci się to opłaci...

report |

somebody man,  

grubcia gdyby to była prawda to czy wytrzymałabyś ze mną choć jeden dzień?

report |

oczy jak pustynia,  

doczytałam i jak dla mnie ŚWIETNE:-)))

report |

linka,  

Oczywiście, że świetne, co nie znaczy, że dla wszystkich zrozumiałe...

report |

somebody man,  

a czy to jest ważne popatrz na swoje teksty i nie chodzi mi o te z trumla czy wszyscy zrozumieli twój zamysł tutaj masz tylko próbkę tego zjawiska co nie umniejsza wagi i jakości twojego pisania

report |

linka,  

Przestań, nie złagodzisz mnie teraz takimi łzawymi pochwałkami. Jesteś niesprawiedliwy twierdząc, że ludzie nie wiedzą, co dobre, bo nie trafiają na lubiane przez Ciebie teksty, których - wstyd - nie rozumiesz...

report |

somebody man,  

ha ha ha moja kocica

report |

issa,  

niczego "onirycznego" nie widzę. przeciwnie: przy mnie wyjątkowo wyzbyte snu. o poetyce nie wspominając. nie ma żadnej, gdy założyć, że poetyka jest tam, gdzie jest jeszcze widoczność znaku. a tu jej nie ma. jedynie rzeczywistość. realność, którą się osiąga tylko dzięki przezroczystości. no chyba że ktoś gotów mówić np. o poetyce chrupnięć w otwartych złamaniach kości. co w końcu dzisiaj może się zdarzyć bez problemu na pierwszych lepszych ćwiczeniach na uczelni. asen, bezsen, pot, skóra bez zmiłuj się. jatka. dobrego.

report |

somebody man,  

issa wszyscy wiedzą że twoimi ofiarami są młodsze i co ładniejsze kobiety daj sobie spokój to trochę żałosne...

report |

. .,  

o przepraszam, czyżbym cóś straciła? czy nie jestem wszystek? młodsze i co ładniejsze = nietykalne, ech:) noo ładna to jest gosia andrzejewicz:)))) to jak to się dzieje, że najpiękniejsze to te stare i strupiałe usz? jakieś dickinsony, iłłakowiczówny i inne bishopy albo szymborskie?

report |

issa,  

:) somebody, mój komentarz wyraża uznanie, nie dezaprobatę. dobrego

report |

linka,  

ha ha ha, trafiony - zatopiony ;))

report |

. .,  

kurtka też mi się śnią takie, ale żeby od razu robić je na literackie:))))

report |

Joha,  

"Matka wyprała dziecko, złożyła we czworo, schowała do szafy na później. Dziecko złożone we czworo staje się osobne. " "Mama leży w szafie poskładana we dwoje." Dla mnie bardzo wymowne. Pozdrawiam :)

report |

sisey,  

Świetny tekst. Podziwiam już kolejny raz. Ukłony.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1