Jarosław Baprawski


***


dniem wczesnym
z początkiem słońca
z koguta pianiem
wrzucam symbole w ogniska płomienie
sobotnim wiatrem podsycone spełnienie

przy dźwiękach milszych od bicia dzwonów
zbijam molekuł struktury tysięcznym żarem
wiąże w monolit dwa szczęścia

imiona
daty
cyfry
litery
radość i łzy
uderzeń wyliczanką
w zaklęciach iskier spowijam
mocniej od słowa
trwalej niż stuły

szybciej rozejdą się drogi i kości skruszeją
i ręka moja karmiąca nadzieją opadnie

ten symbol zostanie
imiona zostaną
data i gwóźdź nad futryną

nic nie znaczą
bez miłości



https://truml.com


print