Jarosław Baprawski


O szczęściu


są takie dni
kiedy mogę błąkać się między
pająkiem i siecią
między jadem a słońcem
podążać wyznaczoną drogą
na której nie zmienię niczego
na której jestem głosem
zawieszonym pośród wisielców
skazanych na względne nieistnienie
moge być głosem tych opętanych w ich mniemaniu
najprawdziwszym latawcem pośród tysięcy jastrzębi
szukających z woli przetrwania jadła dla piskląt
wyklutych z jaj podobnych sobie drapieżców
pieprzących miedzy sobą
pochwałę miłości
zawoalowanych śmiercią
królików wyrzuconych ręką sprawiedliwego
do okopów których nie broni nikt
i czym niżej spadniemy z tej skarpy
tym bardziej syzyf wtoczy swój głaz wyżej
by kurwy nie myślały że nie mamy karabinów
mamy wszystko czego im brak
mamy spojrzenie
które nie jest martwe
które jest belką w ich ślepiach
jest porażką ich poukładanego świata
codziennego pierdolenia



https://truml.com


print