Jarosław Trześniewski


Odyseusz


Pamięci Jerzego Andrzejewskiego
 

Dzień chłodny .Niebieskawy. Nie dane mi było sądzić
że jeszcze ucieknę. Wabił mnie ciągle śpiew syren.
Słodkie usta Nuzykai.Postanowiłem powrócić.

Morze było łagodne ,nędzna tratwa,
w garści węzełek z żywnością, trochę odzieży.
Nie wiem jakie zaniosły mnie wiatry.
Nie wiem w jaki pchnięto czas.

Przeciekło przez palce życie. Teraz patrzę w szkła
starego pisarza. Uciekłem z miejsca przeznaczenia,
by swą ostatnią wędrówkę opowiedzieć  tobie.
Brakuje słów.Nie ma Penelopy.

Cień pozostał po tronie telemachowym.
Na mojej wyspie rezyduje gubernator
nie patrzy w oko Cyklopa.


tylko ty jeden
mnie wypatrzyłeś


1985



https://truml.com


print