Jarosław Baprawski


Jak dziś


w takie dni nie czuję się biedny
czuję się jak nędzarz na skraju wyczerpania

chce mi się pić i zachlać na śmierć
spakować to co zostało w jeden wielki mandżur
i ruszyć w świat w przeciwnym kierunku

poprowadzić ten wiersz
w jakieś zajebiste zakończenie

leżąc na łopatach jak na torach
pierwszego najbliższego pociągu
w jego rozpaczliwym gwiździe
zamknąć wschody w jeden wielki świt

więc siadam do stołu
z ludzmi którzy nie przeczytali
żadnego mojego wiersza

dla których jestem oderwaną zawleczką
granatu który zaraz wybuchnie
od nadmiaru alkoholu

może dziś tego gówna wam oszczedzę
skupiając  się na podziwianiu ust
które jutro bedą krzyczeć
ukrzyżuj go

do wieczora umyję ręce
zmieniając towarzystwo
na przypadkowych meneli

zasłucham się w poezję 
na ziemi sajens fikszyn




https://truml.com


print