Towarzysz ze strefy Ciszy


mój las


a kiedy świat juz cały
piekielny stworzył ład
i zamiast okien białych
prężą się krzyże krat

gdy każdy dzień jak kpina
szyderczo parska w twarz
pusta bez dusz rodzina
i brak dróg które znasz

gdy przyswojona wina
łamie kręgosłup nam
pusta bez słów świątynia
i brak już snów bez kłamstw

pustke mój szlak przecina
bezwzględny krzywiąc czas
pusta bez wzgórz równina
i już bez drzew mój las



https://truml.com


print