Sztelak Marcin


Rozpala mnie chłód warg



W tym porannym widzie, nie warto
wspominać o alkoholu, krzak dzikiej róży
oplata umywalkę. Tutaj trzeba per pedes.
Kilka chwil na zastanowienie.
 
Tak,
mógłbym cię wyrzucić na klatkę,
tylko te nogi
- prawie do piekła.
Więc,
odetchnij piersią, aż nazbyt pełną, załóż stanik.
Koniec lutego.
 
Niezapomniany widok
mojej zadowolonej gęby odbitej w tafli
wanny.
Najwyższa pora na spacer.
 
Prawdopodobnie
znikniesz nim znów wdrapię się na piętro.
Tak czy inaczej zapomnijmy
o odprowadzaniu na przystanek.
 
Jedyne czym mogę służyć to rada:
Tak samo jak wczoraj,
tylko w drugą stronę.

I daruj sobie tą minę,
nie jesteś niepokalana,

zresztą to nie jest w
modzie.



https://truml.com


print