Spółka


Nakarmić gołębie


strofy same się układają ba! wiersze całe
zmyślane z dłoni w niej zamykane
zapachem ziaren

uchylam lekko patrzę co zrobi zwrotka
ucieka pierwszy wersik z wiersza
stój! nie zapomnij rymu pomieszkaj chwilę
pomieszkaj

mylę dziewczynę z wierszem
nie wypada gonić
stroni od liryki śmiechem umyka
w zakamarki erotyki

bez wersu okryta nagością
z wdziękiem przygarnia puentę
wyjmuje pióro z dłoni siada na parapecie
karmi weną gołębie



https://truml.com


print