Jarosław Baprawski


Logo








 
w ulicznej bramie podmiejskiej kamienicy
pod neonami gwiazdek hoteli
nikt nie zliczy stojących przy asfaltach
ruchomych afiszy
 
pod nagim logo skrywają coś więcej
udając twarde z wyboru
na podobraziu delikatności papierowej
często rozdarte między życiem i domem
 
wytykane palcami
parzone spojrzeniem
zamykają w myślach świat marzeń
odprowadzając dziecko do szkoły
 
uwielbiają zakupy
nic nie sprzedają
nawet ciuchy wspomnień
wyrzucają z pamięci
 

codzienność to sen
koszmarna śpiączka
 
w nadziei wybudzenia
rozdarty afisz
oddycha marzeniami
 
kredka do oczu
łzy
tamą trzyma
 
szpilki to nie kapciuszki
a logo to nie imię





https://truml.com


print